Wybory coraz bliżej, kampania wyborcza się zaostrza. W tym zabieganym świecie dociera ona do mnie głownie przez zasłyszane rozmowy w porannych audycjach radiowych i poprzez posty na FB. Patrząc tylko poprzez taki pryzmat wpadam w coraz większy smutek. To już kolejne wybory, przed którymi przez Polskę przetacza się fala frustracji na rządzących. Zresztą tych samych, których sami wybraliśmy parę lat wcześniej. Może to taka polska natura, że lubmy narzekać, oskarżać i wyśmiewać z innych. Pamiętam jak to do mnie kiedyś boleśnie dotarło. Gdy pewnego dnia przed wyborami do Sejmu w 2001 roku przyjechałem do mojego miasteczka, okazało się, że większość znajomych, głownie starszych, głosuje „na Leppera”. Swój światopogląd opierali na artykułach zaczerpniętych z „Faktu”, gdzie pisano, że „wszyscy na górze kradną”. Później, przez kolejne lata dużo dyskutowałem z kolegami-ekspertami ekonomicznymi, którzy doskonale potrafili wskazać słabe strony aktualnie rządzącej partii. To, czego mi wtedy brakowało, to chociaż nikłej próby wcielenia lub przekazania innym pozytywnych pomysłów na życie.
![](https://ksie.ga/wp-content/uploads/2015/04/1472064_449749431851271_5664700113591264349_n.jpg)
Szukając w sieci jakiegoś fajnego obrazka pasujacego do tej notatki trafiłem na dopiewo.pl. Jakoś mnie on ujął.
W Polsce w krytyce jesteśmy doskonali, gorzej z chwaleniem. Marzą nam się rządy uczciwych, mądrych i kompetentnych ludzi, a sami ich zniechęcamy. Czy ktoś o normalnej psychice dałby radę wytrzymać takie bzdurne ataki na swoja osobę? Lepiej dać sobie spokój, zająć się swoim ogródkiem, a resztę społeczeństwa pozostawić własnemu losowi. A, i w ramach „sportu” można przyjąć postawę czujnego kibica, w każdej chwili gotowego wytknąć władzy potknięcia. Przeraża mnie to, bo powoduje to, że u władzy utrzymają się Ci najbardziej bezwzględni i odporni psychicznie. A my sami zgotujemy sobie los „wyzyskiwanych baranów”.
Z moich obserwacji postawa krytykanckiej bierności ma coraz więcej zwolenników. To już nie tylko sfrustrowani emeryci, ale też młodzi, wykszatłceni Polacy, którym np. zima zrobiła dziurę w asfalcie przed domem. Zamiast powiadomić odpowiednie służby lub samemu ją załatać, zwalają winę na PO. Na FB powielamy rożne hasła wyborcze, śmieszne filmiki, czy wyrwane z kontekstu wypowiedzi w nadziei na … No właśnie na co? Czy ktoś naprawdę wierzy, że przekona tysiące ludzi, bez żadnych pozytywnych pomysłów, tylko krytykując? Odnoszę też wrażenie, że wielu ludzi wierzy w magię swojego głosu. Niestety, ten głos w naszej demokracji praktycznie się nie liczy i zupełnie nie koresponduje z mądrością, majątkiem oraz poczuciem wartości danej jednostki. Zamiast gadać i spalać się na nadmiernych dyskusjach przedwyborczych wg mnie lepiej zabrać się za załatanie tej dziury przed domem. Kto wie, może ten przykład zachęci także innych?