Majowe popołudnie. Drzwi tramwaju otworzyły się gwałtownie i do środka weszła para licealistów.
„W Windowsie za pomocą command line możesz zrobić więcej. Pewnych rzeczy nie da się wyklikać za pomocą GUI. Mając dostęp do wiersza poleceń da się skonfigurować cały system” – powiedział ON.
ONA – oparła się o barierki wewnątrz wagonu i poprawiła kosmyk włosów, który spłynął na jej czoło. Wzrok miała utkwiony w jego twarzy, a ON mówił dalej – „Ja na co dzień używam Linuksa. Mam zainstalowane GNOME, ale najbardziej lubię grzebać w poszczególnych poleceniach. Mój ulubiony edytor tekstu to vi, a filtrowanie pakietów sam ustawiam za pomocą iptables”.
ONA – odetchnęła głębiej, pierś jej zafalowała i uśmiechnęła się promiennie. Jej oczy pokazywały szczery podziw, co jeszcze bardziej go zachęciło do opowieści.
„Wczoraj uruchomiłem SNORTa i wyobraź sobie, że już wykryłem kilkanaście ataków na mój komputer!” – ONA westchnęła i jeszcze bardziej skupiła się na jego twarzy, jednocześnie poprawiając włosy. Jej oczy zrobiły się tak duże, jak jej grochy na sukience.
„Zablokowałem ich adresy IP i zgłosiłem incydent w CERTie. Niech sobie nie myślą, że ze mną można tak łatwo!”. ONA przysunęła się do niego kilka centymetrów i zamrugała powoli rzęsami.
„Dzisiaj zainstaluję sobie NMAPa i sprawdzę wszystkie swoje komputery, czy nie są zagrożone. Czy Twój też sprawdzić?” ONA chwyciła go delikatnie za rękę i wyszli razem z tramwaju. Pojazd ruszył, a on dalej mówił i za chwilę zniknęli na jednej z alejek parku.