Pocztówka z wakacji

Czas czytania: 2 minut

Kiedyś był taki zwyczaj wysyłania pocztówek z różnych wyjazdów. Niektórzy zebrali ich nawet dość pokaźną liczbę. Cechą charakterystyczną pocztówki jest jej spersonalizowanie. To nie tylko piękne zdjęcie, pochwalenie się, że odwiedziło się jakieś miejsce, ale przede wszystkim informacja, że adresat jest dla mnie kimś ważnym. Wysłanie pocztówki wymaga znacznie więcej wysiłku niż wrzucenie zdjęcia na FB, a do tego przydałoby się napisać na niej parę słów. Nie tylko adres. W naszym zabieganych czasach pocztówki straciły na znaczeniu. Do naszej rodziny piszą głownie osoby starsze i … dzieci, które mają w tym radość i nie używają FB. Takie pocztówki trafiają na tablicę korkową w kuchni, gdzie często na nich zatrzymuje się wzrok i wtedy wspomina się nadawcę. Otrzymanie pocztówki jest też pewnym zobowiązaniem. Należałoby się zrewanżować. Niektórym przychodzi to trudniej, a dla innych to ważny element podróży.

Na pocztówkach często pisało się „Szkoda, że Cię tu nie ma”. Inaczej te słowa brzmią na papierze i ręcznie napisane niż jako like / komentarz na FB. Przez łatwość publikacji elektronicznej coraz trudniej uwierzyć, że dzielenie się swoimi wrażeniami z podróży służy rozwijaniu więzi, a nie tylko chwaleniu się. Nawet gdy program publikujący zdjęcia czy wspomnienia ma bardziej zaawansowane opcje, to przeważnie są wybieranie te „gołe” – najszybsze. Jeżeli na wyjeździe myślimy o innych i za nimi tęsknimy, to nie wypada się do tego przyznać.

W dawnych czasach z podróży dla wybranych osób przywoziło się pamiątki: jakieś drobiazgi, które przeważnie do niczego sensownego nie służą, ale mają wzmocnić przekaz: „Jesteś dla mnie ważna/ważny”. Niestety coraz trudniej o coś oryginalnego, czego nie mielibyśmy już w domu. Trudno innym zagracać mieszkania, a dziś przez Internet można kupić wszystko.

Po powrocie do domu przywozimy ze sobą GBajty zdjęć i filmów. Przeważnie samemu nie ma czasu do nich zerknąć. Kiedyś był taki zwyczaj wspólnego oglądania zdjęć z wakacji. Zapraszało się znajomych, pokazywało się wybrane zdjęcia i opowiadało się swoje przygody. Wymagało to sporo przygotowań. Nie tylko należało włożyć właściwy film do aparatu( aby powstały przeźrocza), ale podczas robienia zdjęć należało myśleć, czy to warto pokazać znajomym. Niektórzy nawet prowadzili dziennik podróży, aby lepiej zapamiętać swoje przeżycia i mieć coś do opowiedzenia. Zdjęcia wymagają przeglądnięcia i obróbki , a filmy montażu. Szkoda, że dziś nie ma na to czasu, bo takie sesje były dla mnie bardzo wartościowe. Dzięki swoim opowieściom ludzie zachęcają do odwiedzenia tych miejsc, można wtedy odkryć wspólne pasje i zbliżyć się do siebie.

Dziś na wspomnienia jest już niewiele czasu. Wrzucamy zdjęcia w Internet, często bez słowa komentarza. Podróże stały się prywatną sprawą każdego z nas. Często nawet nie wiemy, gdzie była osoba, która właśnie wróciła z urlopu. I staje się to normą. Kiedyś przypadkiem dowiedziałem się, że kolega z biurka obok był na wakacjach w sąsiedniej wiosce. Kilka razy przejeżdżałem rowerem obok domu, w którym mieszkał. Przed wyjazdem nie zdążyliśmy się wymienić nawet kierunkiem w którym się udajemy. Dla mnie to straszne i takie … nowoczesne.

Aby tak smętnie nie zakończyć, to dołączam jedno zdjęcie: kamienie na Górze Objawień w Medjugorie. Byliśmy tam w tym roku z rodzinką i mieliśmy Was – Znajomych w swoich sercach i myślach. Te kamienie nieśliśmy za Was i  wasze trudne sprawy , aby zostały pozytywne rozwiązane. I mimo, że nie wysyłamy sobie pocztówek jesteście dla nas bardzo ważni.